Naukowiec zajmujący się rybołówstwem opracowują karmę białkową sojową, która jest smaczna i lekkostrawna, aby ostatecznie zmniejszyć zapotrzebowanie branży na wykorzystanie dziko złowionych ryb jako pokarmu dla ryb hodowlanych.
Wiele tilapii, łososia atlantyckiego i suma, które wrzucamy do naszych koszyków, jest hodowane na farmach rybnych, gdzie firmy tradycyjnie karmią je granulkami zawierającymi sardele czy śledzie w postaci mączki rybnej. Śruta sojowa w porównaniu do tradycyjnej karmy jest także 3 krotonie tańsza. Ograniczone zasoby morskie z których pozyskuje się mączkę rybną powodują, iż jej cena rośnie, ważny jest także czynnik ekologiczny. Ogólnie rzecz biorąc, hodowane ryby morskie są zazwyczaj mięsożerne i wymagają wyższej zawartości białka w diecie w porównaniu do gatunków słodkowodnych. Tradycyjnie wymóg dotyczący zawartości tego białka został spełniony poprzez włączenie wysokiej jakości mączki rybnej, która ma wysoką wartość odżywczą i dobre właściwości smakowe. Ze względu na wysoką cenę i brak bezpieczeństwa dostaw oraz obawy wynikające z nieskuteczności pozyskiwania białka morskiego w celu włączenia do pasz zwierzęcych, producenci składników coraz częściej szukają odpowiednich zamienników.
Produkty sojowe cieszyły się dużym zainteresowaniem jako źródło białka w paszach dla wszystkich rodzajów ryb, w tym ryb morskich bez łososiowatych, przede wszystkim ze względu na ich niską cenę, przewidywalność dostaw i ogólnie dobrą wartość odżywczą. Obecnie opracowuje się metody zwiększenia kaloryczności paszy na bazie soi. Dzięki czemu zapotrzebowanie na pasze zostanie zaspokojone. Biorąc pod uwagę kurczące się zasoby morskie, mączka rybna będzie drożała, zatem potrzebne będą alternatywy. Oczywiście mączka sojowa nie zaspokoi wszystkich potrzeb związanych z zapotrzebowaniem pokarmowym w hodowlach, jednak może zwiększyć swój udział. Dzięki temu hodowle będą wydajniejsze. Z pewnością pasze dla ryb na bazie produktów sojowych będą zyskiwały coraz większą popularność.